sprawdzanie pozycji w google - logo Googlemon

Blog googlemon.pl

O monitorowaniu pozycji w Google i pozycjonowaniu

Archiwum 02.2010

Jak działa Google na przykładzie Duplicate Content oraz linków przychodzących i wychodzących

komentarze: 2

Z ciekawością przeczytałem wywiad z Kasparem Szymańskim z Google przeprowadzony przez Piotrka Cichosza. Podobnie jak większość komentujących uważam, że odpowiedzi Kaspara niewiele wnoszą, ale niczego innego nie oczekiwałem. Po prostu w publikacjach pracowników Google trzeba czytać między wierszami, z oczywistych względów:

Powodem, dla którego nie podajemy bardziej konkretnych informacji (…) jest fakt, że poza rzeszami webmasterów dbających o jakość swoich witryn i konsekwentnie wyrabiających reputacje są również osoby, które nie przestają szukać dróg na skróty. Podając więcej informacji w tym zakresie oferowalibyśmy zbyt duże pole do eksperymentowania nieznacznej mniejszości, jednoczenie nie pomagając rzetelnym webmasterom.

W związku z tym uważam, że szukając odpowiedzi na pytania chodzące po głowach osobom zainteresowanym działaniem Google (do których należę), warto pamiętać o jednej złotej zasadzie:

Google nie ma możliwości narzucenia webmasterom własnych obowiązujących standardów, musi dostosowywać swój algorytm do internetowej rzeczywistości.

Oczywiście pozycja Google jako najbardziej popularnej wyszukiwarki na świecie w połączeniu z rosnącą wśród webmasterów świadomością potrzeby optymalizacji stron pod kątem wyszukiwarek pozwala Google na kształtowanie tej rzeczywistości, czego wyrazem są np. wskazówki dla webmasterów.

Google nie może jednak w istotny sposób karać za niedostosowanie do tych standardów, ponieważ pogorszyłoby to jakość zwracanych wyników (w sytuacji kiedy najlepsza z punktu widzenia użytkowników strona jest “niewinna i nieświadoma”, tzn. nie zoptymalizowana wg wskazówek Google). Działa to raczej w drugą stronę, tzn. wskazówki są odbiciem pewnych cech wspólnych dla wartościowych stron.

Jak to wygląda w praktyce? Weźmy dla przykładu pytanie o znaczenie tzw. Duplicate Content. Moim zdaniem DC może mieć wpływ na pozycję w Google jeśli zaistnieje w ramach danej witryny (ponieważ webmaster ma na to wpływ). Jeśli będzie na różnych witrynach, nic to nie szkodzi, ponieważ jest naturalne, że ten sam content pojawia się w wielu miejscach, choćby przez RSS, które z definicji można określić jako DC, lub przez to że rozmaite media publikują materiały pochodzące z tego samego źródła, np. z Polskiej Agencji Prasowej czy z Reutersa. Google może faworyzować jedną z witryn, ale raczej nie ukarze innych.

I jak czytamy w odpowiedzi na pytanie o powtarzające się treści:

W przypadku spamu w indeksie Google należy wysłać raport spamu, a w kwestiach kradzieży treści autorskiej polecam odpowiednie zgłoszenie.

Czyli mówiąc wprost: duplicate content może zaszkodzić jedynie jeśli ktoś zgłosi go jako spam lub kradzież treści.

Możemy zastanawiać sie też nad linkami przychodzącymi i wychodzącymi, czy linki przychodzące mogą zaszkodzić. Ta kwestia pojawia się w wywiadzie, w pytaniu 4:

Co zrobić gdy nasza nowa-stara domena, została przez nas oczyszczona, zgłoszona do Google i dalej posiada linki z dziwnych miejsc (złe otoczenie) na dziwne spamerskie hasła (np. viagra itp)?

I odpowiedź Kaspara:

Nic, jak już o tym wcześniej pisałem. Skoncentruj się na rozbudowie serwisu oraz na dodawaniu treści wysokiej jakości 🙂

Przytoczę fragment z artykułu o którym mowa:

Jeżeli prośby o usunięcie niechcianych linków nie pomogą, nie warto przejmować się tym problemem zbyt długo. Generalnie, webmasterzy nie mają tak dużego wpływu na to, kto do ich stron linkuje. Warto się skoncentrować na czynnikach, nad którymi ma się kontrolę (…)

Webmasterzy nie mają wpływu na to, kto do nich linkuje, a więc Google musi wziąć to pod uwagę i nie może zbytnio karać za linki przychodzące złej jakości, np. z systemów wymiany linków. A że w praktyce można dostać bana – to swoją drogą.

Inna sprawa jest kiedy witryna sama linkuje do złego sąsiedztwa – ten czynnik jest pod kontrolą webmastera, więc jeśli ktoś ma problemy przez umieszczenie np. linków rotacyjnych z systemu w stopce, to sam jest sobie winien. I sam może to naprawić, usuwając te linki.

W praktyce nikt rozsądny nie umieści na pozycjonowanej stronie linków rotacyjnych, natomiast co do użycia linków przychodzących z systemu – owszem, dlaczego nie?

04.02.2010, godz. 22:08

SnapABug – widget pomocy na strony WWW

skomentuj

Przeglądając galerię aplikacji zbudowanych na Google App Engine natrafiłem na wyróżnioną aplikację o nazwie SnapABug. Jest to widget do zgłaszania problemów/zapytań który dodaje się na stronę wstawiając kawałek Javascriptu. Po tym zabiegu pokazuje się z boku strony (ew. z góry, z dołu) etykietka Pomoc, którą można kliknąć. Co dzieje się po kliknięciu, łatwo sprawdzić na załączonym obrazku.

Widget ma polską wersję językową i automatycznie robi zrzut ekranu użytkownika (pod warunkiem że na komputerze zainstalowana jest Java :/). Zgłoszenie przychodzi mailem.

03.02.2010, godz. 22:22

Kategoria: Biznes

Tagi: ,