Archiwum kategorii ‘Biznes’
Test – czy wyróżniający się tytuł strony w wynikach wyszukiwania przyciąga odwiedzających?
Zapewne wiesz, że tytuł strony, czyli tag TITLE, jest ważny dla Google i przez to bardzo istotny przy pozycjonowaniu. Ale tytuł jest również bardzo ważny dla ludzi, bo w wynikach wyszukiwania widzi się tylko tytuł, opis (tag META DESCRIPTION) i adres strony. Przy tym tytuł jest większą czcionką i klika się go, więc najbardziej się wyróżnia.
Z punktu widzenia właściciela strony, webmastera czy marketera celem jest to, aby szukający kliknął właśnie na jego stronę. Zwykle dąży się do tego próbując zająć pierwsze, lub przynajmniej jedno z czołowych miejsc w wynikach wyszukiwania.
Jednocześnie wiadomo, że przed kliknięciem ludzie jednak skanują stronę z wynikami, szczególnie jeśli szukają produktów, a nie informacji. Dlatego można przypuszczać, że dobrze jest, jeśli nasz tytuł jakoś się wyróżnia i przyciąga uwagę.
Te przemyślenia skłoniły mnie do próby przetestowania przyciągających uwagę znaczków w tytule. Przeglądarki niestety nie pokazują prawidłowo w TITLE nietypowych encji, takich jak ♥ ♦ ♣ ♠, ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby wstawić na początku tytułu coś prostszego, chociażby trzy gwiazdki (***). Tak też zrobiłem.

Od jakiegoś czasu Google bardzo szybko indeksuje zmiany na stronie, więc chodziło tylko o to, żeby na okres testu utrzymać taką samą pozycję na określone frazy. Szczęśliwie się złożyło, że taka sytuacja zaistniała przez dwa tygodnie, od trzeciego do szesnastego stycznia, przy czym zmiana TITLE w wynikach pokazała się około ósmego-dziesiątego.
A więc, czy tytuł wyróżniony gwiazdkami pomaga w przyciągnięciu odwiedzających? Porównanie ilości nowych wizyt w pierwszym i drugim tygodniu testu (wejścia z Google, z badanych fraz) sugeruje, że tak. Niezbyt ścisła metodologia i niewielki rozmiar próby nie pozwala stwierdzić tego jednoznacznie, ale wyniki są na tyle obiecujące, że warto przyjrzeć się tej sprawie bliżej.
SnapABug – widget pomocy na strony WWW
Przeglądając galerię aplikacji zbudowanych na Google App Engine natrafiłem na wyróżnioną aplikację o nazwie SnapABug. Jest to widget do zgłaszania problemów/zapytań który dodaje się na stronę wstawiając kawałek Javascriptu. Po tym zabiegu pokazuje się z boku strony (ew. z góry, z dołu) etykietka Pomoc, którą można kliknąć. Co dzieje się po kliknięciu, łatwo sprawdzić na załączonym obrazku.
Widget ma polską wersję językową i automatycznie robi zrzut ekranu użytkownika (pod warunkiem że na komputerze zainstalowana jest Java :/). Zgłoszenie przychodzi mailem.
Jak najprościej się wzbogacić, czyli wielokrotne transakcje z klientem
Koniec snu zimowego, coś napiszę. Stomping The Search Engines 2, amerykański kurs pozycjonowania o którym wspominałem w lutym, można od jakiegoś czasu kupić w wersji do ściągnięcia za dolara. Linka nie podaję, bo nie mają programu partnerskiego 😛
Chodzi mi nie tyle o samo wydawnictwo co o strategię biznesową wydawców. Kupienie kursu jest równoznaczne z zasubskrybowaniem elektronicznego miesięcznika The Net Effect. Pierwszy miesiąc jest za darmo, każdy następny $39,95. Przy czym subskrybcja, czyli to o co naprawdę chodzi sprzedającym, jest prezentowane jako “darmowy bonus” do kursu.
Słowem kluczowym jest tu continuity – ciągłość. To znaczy, że zamiast próbować sprzedać coś klientowi jednorazowo za większą sumę, zamiast tego sprytni kapitaliści “kupują” sobie klienta ofertą nie do odrzucenia. Kiedy haczyk jest już połknięty, a klientowi spodobało się to co mają do zaoferowania, otwiera się możliwość stałych, automatycznych, comiesięcznych zarobków. Tutaj wypadałoby docenić geniusz wynalazców karty kredytowej dzięki której można automatycznie pobierać kasę od klienta raz na jakiś czas.
Wielokrotne transakcje z klientem są podstawą biznesu. Poczynając od czynszu za mieszkanie, prądu, wody, internetu, telefonu itd., poprzez pozycjonowanie, do tego co widać w reklamach telewizyjnych. Zwróć uwagę, że większość reklamowanych w telewizji rzeczy konsumuje się wielokrotnie, czy jest to sok, piwo, płyn do mycia naczyń, pieluszki, podpaski, Gazeta Wyborcza czy ubezpieczenia. A na czym zarabiają firmy motoryzacyjne? Nie na samochodach. Na częściach do samochodów.
Jak zwrócić na siebie uwagę na Twitterze?
Twitter to obecnie supernowa internetu. Serwis bardzo szybko rośnie i mnóstwo ludzi zastanawia się, jak na nim zarobić (właściciele Twittera też się nad tym zastanawiają, ale to inna historia).
Moim zdaniem nie ma co się zbytnio ekscytować, bo krótkie wiadomości które są centralną funkcjonalnością serwisu nie sprzyjają efektywnemu przekazowi marketingowemu. Z drugiej strony w takiej masie użytkowników na pewno znajdą się zainteresowani tym co mamy do powiedzenia. Tak więc wczoraj założyłem sobie konto żeby zapoznać się z fenomenem Twittera.
Owocem tej decyzji jest to, że dzisiaj przyszły do mnie zawiadomienia o trzech nowych followerach, czyli ludziach którzy mnie obserwują. Oczywiście zaraz otworzyłem ich profile żeby zobaczyć kto to poznał się na moim geniuszu. I przeżyłem rozczarowanie, bo okazało się że 2 z 3 tych osób stosują obserwowanie jako sposób na przyciągnięcie uwagi obserwowanych. Wnioskuję tak po tym że mają coś do sprzedania i około 20-30 razy więcej osób obserwowanych niż tych, które ich obserwują.
Taktyka w moim przypadku była skuteczna. Podejrzewam że w przypadku innych osób też. Obserwuj, jeśli chcesz być obserwowany.