Oni nie chcą, żebyś się dowiedział
Na początku lutego SEOMOZ zoferował w promocji pełne członkostwo na miesiąc za 1 dolara. Skorzystałem z tej oferty, głównie po to aby zobaczyć ich 3 normalnie niedostępne narzędzia oraz bazę wiedzy, nagromadzoną z pytań dotyczących SEO zadawanych przez ludzi i odpowiedzi redakcji serwisu.
Chyba najciekawszym z narzędzi jest keyword difficulty tool, oceniające jak trudna do wypozycjonowania jest fraza. Zapoznałem się z tym narzędziem i uderzyło mnie to, że liczby na podstawie których określa trudność frazy dotyczą obok ilości wyszukiwań i ilości rezultatów głównie “siły” stron (koncept podobny do Page Rank’u) w pierwszej dziesiątce wyników, pomimo że narzędzie służy do badania słów kluczowych a nie stron jako takich. Chodzi o to, że pozycja strony pod jakimś hasłem być może jest skorelowana z jej PR ale na pewno bardziej z ilością linków do niej z tym hasłem w anchorze.
Tak więc czy nie lepszym miernikiem byłaby ilość linków z określonym anchorem prowadzących do strony? Pewnie tak, problem w tym że wyszukiwarki nie udostępniają tych danych. Każdy wie, że operator link: w Google to żart. Najlepsze co można dostać to Yahoo Site Explorer, który ma jednak istotne ograniczenia, np. to że pokazuje max. 1000 stron z linkami i nie udostępnia danych o anchorach linków. Można te 1000 stron załadować i przeanalizować, są do tego programy, jednak to nie to samo.
Żadna z wiodących wyszukiwarek nie pozwala na zapytania typu inanchor:pozycjonowanie link:googlemon.pl, czyli to co by nas naprawdę interesowało. Powód? Najlepiej podsumowany na blogu MSN w poście o wyłączeniu operatora link: i innych:
We have been seeing broad use of these features by legitimate users but unfortunately also what appears to be mass automated usage for data mining. So for now, we have made the tough call to block all queries with these operators.
A propos MSN / live.com, ta wyszukiwarka ma ciągle ciekawy operator linkfromdomain: pokazujący linki wychodzące z domeny.
Promyk nadziei dla dociekliwych pozycjonerów to Netsprint, który umożliwia łączenie link: z operatorami keywords:, description: i title:. To znaczy, że można przynajmniej poszukać zbliżonych tematycznie stron linkujących do podanej domeny. Wadą Netsprintu jest mały indeks, WP korzystająca z tego samego silnika ma większy. Witaj Wirtualna Polsko!
Komentarze (2) do wpisu 'Oni nie chcą, żebyś się dowiedział'
Skomentuj
You must be logged in to post a comment.
Ja używam jeszcze bardzo fajnego narzędzia Backlinkwatch.com, które pokazuje prowadzące do strony linki tekstowe wraz z anchorami oraz obrazki jako linki. Nie wiem na ile jest dokładne to narzędzie, ale z pewnością jest niezwykle przydatne. Pozdrawiam!
Mih
3 Mar 09 at 09:19
Rzeczywiście ciekawe narzędzie, działa tak jak programy o których wspomniałem, tzn. otwiera po kolei strony z wyników zapytania link: na Yahoo.
Tomek
5 Mar 09 at 21:17